czwartek, 23 lutego 2012

Przegląd szuflady

Prace popełnione dawno  dawno temu w zamierzchłych czasach. Odkryte w szufladzie.Moje prace wołają do mnie opraw mnie, więc wywędrowały do łazienki gdzie zostaną poddane renowacji czyli praniu, potem prasowanie na wilgotno i należy je oprawić.Należy się im i mnie.

środa, 15 lutego 2012

Biscornu

Po co się haftuje biscornu - dla ozdoby, dla igieł by się niegubiły - tak powstało skromne tęczowe biscornu z ważką.






Czarne cudo nadal się tworzy. Działanie na 3 bloku (już lub dopiero).
Przesyłka dotarła - mulina, len, wymarzony wzór chwilkę poczekają na pokazanie.  

Porządek, porządek przyjaciel...jak mówiła Kaczka Katastrofa

Po dokonaniu podsumowania zalegających szuflady wyhaftowanych w części i porzuconych w czeluściach, trzeba się zmierzyć z potworem. Oczywiście zaczęły się zaraz  myśli a może jednak coś jeszcze np.  jajko (wkrótce Wielkanoc). Na razie tylko wzór i właściwa malinowa mulinka na jajko leżą, teraz zaś porządkuję, oglądam i układam. Właściwie to większość czasu nawijam ( nie mylić ze świstakiem) na bobinki. Ta nazwa mi mało leży kiedyś były drewniane szpulki, potem tekturowe tulejki a ta płaska w moim przypadku kartonowe rękodzieło to nie szpulka, po włosku nazywają się farfalline czyli motylki, ta nazwa mi  jest najbliższa.
Może, jak przyjdzie moje zakupowe szaleństwo (nadal status w realizacji- wrr) - będę robiła las....na płótnie, wówczas odejdą ode mnie głupie pomysły na coś nowego. Jeszcze do tego perspektywa Świąt Wielkanocnych, czas by zrobić kartki.
Więc jak porządki to przegląd przejrzanych prac nieco nie chronologicznie:
  •  kot wymaga skończeni;
  • nietoperz dojdzie mu brat pająk na poduszkę dla synka;
  • 4 pory roku po ułożeniu okazało się, że nastąpił magiczny wzrost więc drzewko jesienne musi być siłą rzeczy podobne do letniego;
  • SAL zimowy pomyliłam się  i teraz muszę się przełamać aby wypruć.
4 drzewka jabłoni na każdą porę roku
SAL 2011 zimowy (udział niezależny ;))

Nietoperz ponieważ czarny to mopek, wersja atrakcyjna świeci nocą ponieważ brzeg ma wykonany z muliny fluorescencyjnej

Koteczek

poniedziałek, 13 lutego 2012

Na czarnym tle.

Co robię teraz?
Poniżej zdjęcie  mojego geometrycznego szaleństwa:
Wiem już, że nigdy więcej muliną perłową, metalizowaną już opanowałam a ta brr.
Wzór znaleziony  i teraz działalność odtwórcza.


środa, 8 lutego 2012

Igłą i nitką na papierze.

Przeszukania nośników zewnętrznych dają efekty mierne lecz zgodnie z zasadą fotografików nad zdjęciami należy panować. Przyznaję się, iż to nie udało mi się. Teraz zaś znajduję poutykane tu i ówdzie.
Dziś to co powstało jako rezultat nauki haftu matematycznego.






środa, 1 lutego 2012

Już luty.
Podsumowanie stycznia: nie skończyłam jeszcze domku z jelonkami, który haftowałam równolegle z uczestniczkami SAL.
Zapisałam się do jaja, mulina jest kanwa też - czas nie bardzo.
Uparcie haftuję moje marzenie alpejskie. Wkrótce je pokażę.
Co jeszcze marzę o nowym Cross Stiching - są w nim zakładki.
Poza tym zimno i tylko chce się czytać książki.